Można „zapomnieć”, że pięknie jest w miejscu, w którym człowiek spędził połowę swojego życia? Hm… można się do urody okolicy tak przyzwyczaić, że zwraca się na nią mniejszą uwagę. Warto wtedy przywieźć w to miejsce na przykład męża i widząc jego zachwyt przypomnieć sobie, że kiedyś też tak się zachwycałam. I że nadal przecież mi się tu ogromnie podoba.
Przełomowa Dolina Narwi to tereny w gminach Łomża, Piątnica i Wizna. Jest to miejsce, w którym rzeka przepływa pomiędzy dwiema wysoczyznami – Kolneńską i Wysokomazowiecką. Dolina rzeki ma tu nawet 2km szerokości.
Ostatnie lata są tu wyjątkowo suche. Wcześniej wiosną cała dolina bywała zalana wodą, nie było widać, gdzie się kończy koryto rzeki, a gdzie zaczynają starorzecza. Nie ma łąk, tylko jedna wielka tafla wody z wystającymi tu i ówdzie czubkami drzew. Po obu stronach brzegi wyrastają na kilkadziesiąt metrów, a niektóre wzniesienia sięgają ponad 100m.
Tak właśnie wyrasta góra królowej Bony, świetny punkt obserwacyjny. Widać stąd nie tylko mnóstwo ptaków, ale też wały ziemne, które w X-XII wieku otaczały grodzisko. Na pobliskim wzniesieniu stał też kościół wybudowany około 1000 roku, niestety, nie pozostał po nim nawet ślad. Widać z daleka zarys fortów otaczających Piątnicę, ale o nich w oddzielnym wpisie 🙂