Malownicza ruina w Mirowie

A właściwie jeszcze ruina, bo właściciel przygotowuje się do odbudowy. Póki co już ogrodzony (nawet podwójnie – bo i teren samego zamku, i teren wokół, chociaż na ten drugi można wejść, a przed wejściem na dziedziniec – ostrzeżenia), ale jeszcze niewiele się działo, kiedy go oglądaliśmy, bo trudno powiedzieć, że zwiedzaliśmy.
Zamek otoczony Skałami Mirowskimi położony jest w pięknym miejscu. Pochodzi – podobnie jak pobliski, większy zamek w Bobolicach – z czasów Kazimierza Wielkiego. Są głosy, że to jeden z najstarszych zamków w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, inni twierdzą, że budowę rozpoczęto już po śmierci króla. Trudno wyrokować, bo nie wspominają o nim ani Jan Długosz, ani Janko z Czarnkowa.
Warto przejść ścieżką (około 1,5km) wśród skał między zamkiem w Mirowie a tym w Bobolicach, pamiętając o legendzie łączącej się z tymi miejscami – podobno pozostającymi w gestii dwóch braci, których łączyła miłość do jednej dziewczyny. Według jednej z wersji tej legendy dziewczyna nadal czasem w okolicach straszy. Ciekawe, czy planowana odbudowa zamku jej nie wypłoszy 😉

Bobolice

Korzystając z pięknej pogody podczas odwiedzin u dobrego znajomego (dziękujemy, Jarku! :)), wybraliśmy się do tego niezwykłego miejsca. Jest to jeden z nie tak wielu zamków w Polsce, na odbudowę których zdecydowało się nie Państwo, a osoby prywatne. Co więcej – w przypadku Bobolic naszym zdaniem osiągnięto sukces.
Zamek wygląda świetnie. To już nie strasząca z daleka ruina, a pięknie wznoszący się nad okolicą obiekt.
Z zamkiem związana jest legenda mówiąca o dwóch braciach i jednej pięknej dziewczynie – prosty przepis na konflikt, do którego i tutaj doszło. Wersji legendy jest kilka, kto ciekawy ten znajdzie 😉
Zamek bobolicki udostępniony jest do zwiedzania. I chociaż oryginalnego zamku, którego początki sięgają XIV wieku (tak, to kolejny zamek zbudowany za czasów Kazimierza Wielkiego) niewiele, to i tak warto. Zachwyca zwłaszcza zewnętrzna bryła i to, jak wpisuje się w krajobraz. Wnętrza również warte są poświęcenia uwagi, w jednej z sal można porozmawiać z panem, który zajmuje się rekonstrukcją broni – bardzo ciekawa postać!