Cudowna, czerwcowa pogoda sprawiła, że postanowiliśmy ruszyć się z domu, dodatkowo brak młodzieży w domu spowodował chęć odwiedzenia dotąd nieznanych mi rejonów… No może nie tak nieznanych ale pomyślałem sobie, że zabrzmi to bardziej romantycznie… 😉
A dlaczego nie tak bardzo nieznanych? No cóż… trudno nie zauważyć chęcińskiego zamku jeśli jedzie się samochodem z Warszawy do Krakowa. Co nie zmienia faktu, że warto zjechać z trasy i zatrzymać się w tym urokliwym miejscu.
Zamek chęciński jest położony na wznoszącym się na 367m wzgórzu, na południe od miasta Chęciny. Początki zamku to przełom XIII i XIV wieku. Wtedy powstała najwyższej położona część. Z czasem zamek został rozbudowany zyskując swój charakterystyczny, wydłużony kształt zwieńczony trzeba wieżami. Czy tylko mi przypomina trójmasztowiec? 🙂
Wprawdzie zamek nie należy do najmniejszych, ale stosunkowo niewiele tu zwiedzania. Dwie wieże, z których rozciąga się piękny widok, mury obronne, ruiny zabudowań, loch pod wieżą, studnia – to wszystko nie licząc sklepu i atrakcji turystycznych na przykład w postaci plastikowej zbroi czy klatki, w której można sfotografować męża, co niecnie wykorzystała moja żona 😉
Nowogród – nie tylko skansen
Przyjechaliśmy do Nowogrodu, żeby zwiedzić skansen. I to jest główna atrakcja tego miejsca, ale nie jedyna. To miejsce nierozerwalnie związane jest z lasem (Puszcza Kurpiowska!) i wodą – niedaleko Pisa wpada do Narwi. To piękne tereny.
Nic dziwnego, że pierwsze osadnictwo tutaj to już IX wiek, ale w tym czasie gródek obronny usytuowany był po drugiej stronie rzeki. W obecnym miejscu prawa miejskie nadał Nowogrodowi książę Janusz I Starszy, który też wybudował murowany zamek na wzgórzu Ziemowita, na miejscu wcześniejszych umocnień drewniano-ziemnych. Niestety po zamku nie ma śladu (przynajmniej dla niewprawnego oka), ale w tym samym miejscu jest obecnie jeden z dwóch najstarszych w Polsce skansenów (starszy jest ponoć tylko ten we Wdzydzach Kaszubskich).
Muzeum Kurpiowskie otwarte dla zwiedzających zostało w 1927 roku na bazie zbiorów etnografa Adama Chętnika. Powiększone i odtworzone po wojnie obecnie zajmuje teren ponad 3ha, na których można oglądać 23 zabytkowe budynki drewniane datowane od XVIII do połowy XX wieku oraz elementy małej architektury. Około połowę budynków można obejrzeć również od środka. To piękne miejsce nie tylko na poznanie architektury kurpiowskiej, ale też na spędzenie czasu na brzegu rzeki, z dala od zgiełku. Pełne zieleni i spokoju.